Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2016

Trójwymiarowa pamiątka znad morza...

Witajcie w poniedziałek! Po wielu tygodniach przygotowań i tentegowania w głowie, powstała nietypowa pamiątka z tegorocznych wakacji nad morzem. Jest to ramka 3D, w której na tle zdjęcia ułożone są najcenniejsze pamiątki z plaży. Są moje ukochane buteleczki :) W jednej są bursztynki własnoręcznie zbierane podczas spaceru wzdłuż morza - to był pochmurny dzień i jedyne co się dało robić na plaży, to spacerować. Lila zasnęła mi w ramionach a ja niosłam ją przez prawie dwie godziny zbierając bursztyny! W drugiej są micro muszelki, które specjalnie i pieczołowicie zbierałam z przeznaczeniem właśnie do mini buteleczki :) W trzeciej, na dole, piasek spod mych stóp zebrany ostatniego dnia na plaży... Oprócz tego suchy wodorost - morszczyn, muszelki i drewienka opłukane przez fale. Na jednym nawet znajduje się kolonia skorupiaków! Dodałam także metalowego charmsa - latarnię morską, ponieważ odwiedziliśmy takową w Krynicy Morskiej. Wszystkie te rzeczy były skrupulatnie zbierane i wybi

"Layers of Dreams" warsztaty mixed media z Finn...

Heloł! Dzisiaj pragnę wam przedstawić moją pierwszą pracę mix-mediową :) Tak, nigdy wcześniej nie robiłam tego typu prac, co nie znaczy, że nigdy nie używałam technik mix-mediowych ;) Pomimo, że to nie są moje klimaty (za brudne i zbyt chaotyczne) to zdecydowałam się na te warsztaty ze względu na prowadzącą - Finn lub Finnabair czyli Anię Dąbrowską. Od zawsze podziwiałam jej talent i to, jak dobrą robotę robi dla Primy, więc jak nadarzyła się okazja, to z niej skorzystałam :) Warsztaty odbyły się na Art in Town - imprezy twórczej zorganizowanej przez grupę wspaniałych dziewczyn w Warszawie 19 listopada 2016. Trwały całe 4 godziny, więc miałyśmy czas, aby na spokojnie i z uwzględnieniem wszystkich kroków wykonać layout. Byłam tam razem z kochaną Ines oraz Olą - Ikemo. Kity warsztatowe były oszałamiające :) Mój layout powstawał tak: A efekt mojej pracy prezentuje się tak: Wykorzystałam w nim zdjęcie Lilki sprzed roku (na zdjęciu ma roczek) wykona

"Bloom and Grow" album waterfall w innej wersji

Witajcie! dziś przynoszę Wam mój najnowszy album typu waterfall. Zobaczycie sami, że to waterfall potraktowany trochę inaczej niż zwykle. Od razu, z tego miejsca, pragnę Was przeprosić, że moje posty są nieregularne a na filmach pojawiają się radosne okrzyki mojej córki :) To właśnie ona powoduje zamęt w mym harmonogramie i bardzo często nie pozwala mi skończyć albumu. W najlepszym wypadku tylko przeszkadza, ale coraz częściej po prostu uniemożliwia :) Weszła w jakiś taki stan rozwojowy, że jest hiperaktywna, hiper-ruchliwa i hiper-żarłoczna :) A oprócz tego - to prawdziwa matka destrukcji! Master of disaster :) Wszystko wyciągnie z każdego kąta i wszystko rozwłóczy po całym mieszkaniu. Książeczki są po to, żeby je podrzeć i rozczłonkować a tubki do tego, żeby je pogryźć. Ufff... Do rzeczy. Album jest oszczędny w ozdobach i użyciu papierów. Jest na neutralnej, szarej bazie a kolekcja, której użyłam to "Little You" firmy Crate Paper - cudowna jest ta kolekcja, polecam!

"All in one perfect moment..." album roślinny

Tak, wiem, że ten album już był :) Ale jest to jeden z moich ulubionych albumów i same zdjęcia nie oddają jego piękna i nietypowegoo kształtu. Poza tym jest już częściowo wypełniony zdjęciami a dopiero one nadają każdemu albumowi blasku. Ponieważ jeszcze jestem trochę chora, to proszę wybaczcie mi lekko zachrypnięty głos ;)

Wspomnienia warsztatowe :)

Piszę tego posta dopiero teraz, ponieważ już jak wyjeżdżałam z Wrocławia - byłam chora ;( Wszyscy po kolei w rodzinie rozłożyliśmy się. Nic poważnego na szczęście, ale bolące zatoki, gardło i pełen nos nie sprzyja skupieniu i sensownemu pisaniu ;) Teraz mogę już jakoś funkcjonować, pomimo kataru. Mam dla was kilka wspomnień warsztatowych a w następnym poście - filmik albumowy :) Na wstępie chciałabym gorąco i z całych sił podziękować wszystkim uczestniczkom warsztatowym! Jesteście wielkie i cudowne! Dziękuję wam za miłe słowa, za wszystkie "ochy i achy" wydane nad moimi albumami, za mile spędzony czas... Takie dni ładują mi kreatywne baterie i sprawiają, że mam ochotę latać! Nawet nie wiecie ile przyjemności i satysfakcji sprawiają mi warsztaty i obcowanie z takimi ludźmi jak wy! Także jeszcze raz: DZIĘKUJĘ :) Oto kilka fotek z warsztatów robionych ręką "tajemniczej, japońskiej turystki" czyli Marty - dziękuję Martuś, jesteś wielka! Pełną relację ze zlotu