Heloł!
Dzisiaj pragnę wam przedstawić moją pierwszą pracę mix-mediową :)
Tak, nigdy wcześniej nie robiłam tego typu prac, co nie znaczy, że nigdy nie używałam technik mix-mediowych ;)
Pomimo, że to nie są moje klimaty (za brudne i zbyt chaotyczne) to zdecydowałam się na te warsztaty ze względu na prowadzącą - Finn lub Finnabair czyli Anię Dąbrowską.
Od zawsze podziwiałam jej talent i to, jak dobrą robotę robi dla Primy, więc jak nadarzyła się okazja, to z niej skorzystałam :)
Warsztaty odbyły się na Art in Town - imprezy twórczej zorganizowanej przez grupę wspaniałych dziewczyn w Warszawie 19 listopada 2016. Trwały całe 4 godziny, więc miałyśmy czas, aby na spokojnie i z uwzględnieniem wszystkich kroków wykonać layout.
Dzisiaj pragnę wam przedstawić moją pierwszą pracę mix-mediową :)
Tak, nigdy wcześniej nie robiłam tego typu prac, co nie znaczy, że nigdy nie używałam technik mix-mediowych ;)
Pomimo, że to nie są moje klimaty (za brudne i zbyt chaotyczne) to zdecydowałam się na te warsztaty ze względu na prowadzącą - Finn lub Finnabair czyli Anię Dąbrowską.
Od zawsze podziwiałam jej talent i to, jak dobrą robotę robi dla Primy, więc jak nadarzyła się okazja, to z niej skorzystałam :)
Warsztaty odbyły się na Art in Town - imprezy twórczej zorganizowanej przez grupę wspaniałych dziewczyn w Warszawie 19 listopada 2016. Trwały całe 4 godziny, więc miałyśmy czas, aby na spokojnie i z uwzględnieniem wszystkich kroków wykonać layout.
Byłam tam razem z kochaną Ines oraz Olą - Ikemo.
Kity warsztatowe były oszałamiające :)
Mój layout powstawał tak:
A efekt mojej pracy prezentuje się tak:
Wykorzystałam w nim zdjęcie Lilki sprzed roku (na zdjęciu ma roczek) wykonane przez niezrównaną w swym fachu Lottę - dzięki ciociu Lociu!
Oto zbliżenia:
Bardzo fajnie, kreatywnie i sympatycznie spędziłam tą deszczową sobotę... I pomimo, że świat mixed-media to jednak nie mój świat, to zawsze miło uchylić zamknięte drzwi i choć na chwilę zajrzeć do środka wynosząc jakąś pamiątkę :) Dzięki Finn za uchylenie mi tych drzwi!
Cudowna praca,aż dech zapiera:)Lilka ma cudownie oprawioną pamiątkę! Kity widziałam-były boskie.
OdpowiedzUsuńPiękne podsumowanie-zawsze warto!Uściski*
Chciałabym iść na takie warsztaty kiedyś. Po pracy widać, że musiały być świetne. Ja od niedawna jestem zakochana w mixmediowaniu, ale mam nadzieję, że na kolejnych DWC przyjdę do Ciebie na warsztaty z tworzenia jakiegoś albumu i też pewnie się zakocham, bo teraz najczęściej tylko kartki i LO robię.
OdpowiedzUsuń